W miniony weekend pińczowscy policjanci zatrzymali dwóch nietrzeźwych kierujących. Pierwszy z nich to kierowca BMW, który uderzył w drzewo, a potem zjeżdżał na chodnik zmuszając pieszych do ucieczki. Mężczyznę zatrzymał mieszkaniec miasta wyciągając kluczyki z auta. Drugim nietrzeźwym był kierujący volkswagenem, którego zatrzymano w niedzielę rano.
W piątek po południu do policjantów dotarła wiadomość, że po jednej z ulic Pińczowa jeździ BMW, którego kierujący uderzył w przydrożne drzewo, a następnie kilkukrotnie zjeżdżał na chodnik zmuszając pieszych do gwałtownej ucieczki. Na miejscu natychmiast pojawił się radiowóz, ale okazało się, że sytuacja została już opanowana. Rowerzysta widząc, jakie zagrożenie stanowi zachowanie kierowcy wziął sprawy w swoje ręce. Kiedy auto zjechało na pobliski parking, gdzie zahaczyło o inny zaparkowany samochód, a potem zawiesiło się na wysokim krawężniku, mężczyzna korzystając z zaskoczenia wyciągnął kluczyki ze stacyjki samochodu i uniemożliwił kontynuowanie jazdy.
Badanie wykazało, że 46-latek miał w organizmie 2,5 promila alkoholu. To sprawiało, że praktycznie nie było kontaktu z mężczyzną. Gdyby nie stanowcza reakcja przypadkowego mężczyzny nie wiadomo jak zakończyłaby się ta jazda.
Wczoraj rano pińczowscy policjanci zatrzymali na terenie miasta 31-latka, który kierując volkswagenem miał ponad 1,8 promila alkoholu w organizmie. Zarówno 46-latkowi, jak i 31-latkowi grozi kara 2 lat pozbawienia wolności oraz zakazy prowadzenia pojazdów. Ten pierwszy oczywiście będzie musiał odpowiedzieć też za wszelki szkody jakich zdążył dokonać.
