Swietokrzyskie112.pl

Skarżysko-Kamienna, Staszów: Fałszywy policjant, fałszywy bankier… i kolejne stracone oszczędności

Nie tylko seniorzy padają ofiarami oszustów. 38-latka straciła 60 tysięcy złotych po rozmowie z oszustem podającym się za pracownika banku, a 55-latka 66 tysięcy złotych.

W środę 38-latka z powiatu kieleckiego zgłosiła skarżyskim policjantom, że dodzwonił się do niej mężczyzna i przedstawił się jako pracownik banku. Zmanipulował swoją rozmówczynię i zalecił instalację bezpiecznej bankowej aplikacji w telefonie. 38-latka postąpiła zgodnie z instrukcjami . Wkrótce zorientowała się, że przez złośliwe oprogramowanie przekazała dostęp do swojego konta oszustowi. Z jej rachunku wypłacono 10 000 złotych. Ponadto przestępca zaciągnął na dane kobiety pożyczkę w wysokości 50 000 złotych, a pieniądze wypłacił z konta.

Tego samego dnia policjanci ze staszowskiej komendy otrzymali zgłoszenie w sprawie oszustwa, którego ofiarą padła 55- letnia mieszkanka miasta. Z relacji kobiety wynikało, że dzień wcześniej odebrała telefon od mężczyzny, który przedstawił się jako pracownik banku, w którym miała konto. Samo połączenie wydawało się wiarygodne, ponieważ oprócz numeru na wyświetlaczu, pojawiła się identyfikacja banku. Mężczyzna poinformował, że dzwoni w związku z kilkukrotnym włamaniem na jej rachunek bankowy, próbą zaciągnięcia kredytu, a także kradzieżą danych. Po zakończeniu rozmowy kobieta otrzymała kolejny telefon z banku, tym razem od pracownika wydziału bezpieczeństwa bankowego, który poinformował ją, że sprawę zgłasza na policję. Po tej rozmowie 55-latka otrzymała trzecie połączenie, które nie budziło jej podejrzeń, gdyż numer, który się wyświetlił przypisany był do Komendy Stołecznej Policji. Rozmówca poinformował ją, że jest policjantem zajmującym się przestępstwami bankowymi. Pouczył ją, że dla dobra śledztwa i procedur bezpieczeństwa środków finansowych, nie może o tej sytuacji informować osób postronnych, do czasu ich zabezpieczenia. W kolejnej rozmowie pracownik banku przekazał mieszkance miasta, że policja ma podejrzenia, że za sprawą może stać inny pracownik banku, stąd powinna przelać środki z konta na tzw. bezpieczne konto. Kobieta wpłaciła pieniądze na wskazany rachunek, do którego dostęp otrzymała w formie linku przesłanego za pośrednictwem komunikatora internetowego. Po jego otwarciu, otworzyła się strona banku opisana jako konto rezerwowe. W międzyczasie rozmówca polecił kobiecie złożyć wniosek o pożyczkę, który rozpatrzony został błyskawicznie, po czym na konto kobiety wpłynęło 40 000 złotych, miało to służyć weryfikacji konta. Po upływie czasu, w którym kobieta miała odzyskać dostęp do ,,bezpiecznego konta”, postanowiła zadzwonić na infolinię placówki bankowej. Początkowo nie mogła się z nią połączyć, jak się okazało, miała zablokowany kontakt telefoniczny z infolinią. Po znalezieniu w Internecie procedur odblokowania, udało jej się skontaktować z prawdziwym już konsultantem. Wówczas została poinformowana o tym, że z jej konta wypłacone zostały pieniądze w kwocie bliskiej 66 000 złotych.