Najbliższe 3 miesiące w areszcie spędzi 26-letni mieszkaniec Kielc. Śledczy ustalili, że mężczyzna wspólnie z 36-latkiem ukradli w ostatnim czasie dwa samochody. Ponadto aresztowany pod koniec listopada ubiegłego roku w Bilczy dopuścił się kradzieży rozbójniczej. Pół roku wcześniej wyszedł z więzienia, gdzie spędził ostatnich 6 lat.
W piątek kieleccy policjanci otrzymali zgłoszenie o kradzieży osobowej skody. Po godzinie 21.00 kobieta dostarczająca catering, podjechała pod jeden z bloków w dzielnicy Sady i wysiadła, by dostarczyć zamówienie. Pokrzywdzona nie zamknęła pojazdu, a kluczyki zostały w środku. Gdy wróciła, skody już nie było.
Z kolei w ostatnią niedzielę, przed godziną 8 rano policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego kieleckiej komendy w Wiśniówce zauważyli pozostawione w rowie renault. W pojeździe nikogo nie było. Okazało się, że samochód został kilka godzin wcześniej skradziony w okolicy Miechowa. Wówczas do działań przystąpili policjanci z Zespołu d/w z Przestępczością Samochodową, który funkcjonuje w kieleckiej komendzie w wydziale zwalczającym przestępczość przeciwko mieniu.
Śledczy wpadli na trop 26-latka, który w połowie 2020 roku wyszedł z więzienia. Ustalono, że nie działał sam, jego pomocnikiem miał być 36-latek. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani w środę. Wówczas wyszło na jaw, że skradziona 15 stycznia w Kielcach skoda również obciąża ich konto. Policjanci odzyskali oba auta.
W czwartek 36-latek usłyszał od prokuratora zarzut kradzieży i został objęty dozorem. Młodszy ze sprawców zostanie za kratkami dłużej, bo okazało się, że pod koniec listopada 2020 roku, w jednym ze sklepów w Bilczy ukradł papierosy i zdrapki loterii o wartości 650 złotych. Na dodatek zaatakował ekspedientkę gazem łzawiącym.
26-latek decyzją sądu najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie. Mężczyzna odpowie za kradzież rozbójniczą oraz 2 kradzieże samochodu. Grozi mu nawet 10 lat więzienia.