W niedzielę, 13. września blisko 10 godzin trwały czynności policjantów związane ze zgłoszeniem o zamontowaniu pod pojazdem urządzenia wyglądającego jak ładunek wybuchowy. Na miejscu czynności wykonywali policyjni pirotechnicy. Funkcjonariusze zabezpieczali również teren oraz wezwali służby ratownicze.
W niedzielę do południa, dyżurny starachowickiej komendy trzymał nietypowe telefoniczne zgłoszenie od 23-letniego mężczyzny. Z informacji wynikało, iż zauważył on pod swoim autem dziwne urządzanie, które wyglądało jak bomba. Na miejsce natychmiast skierowano policjantów oraz funkcjonariusza z przeszkoleniem pirotechnicznym. Wstępnie określono, że pod samochodem może być zainstalowany materiał wybuchowy.
Wówczas policjanci zabezpieczyli teren i wezwali służby ratownicze. Na miejsce przyjechali również pirotechnicy z Sekcji Antyterrorystycznej Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach oraz Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji z Rzeszowa. Funkcjonariusze z Rzeszowa wyposażeni w specjalny kombinezon oraz urządzenia do rozpoznania i neutralizacji sprawdzili urządzenie. Jak się okazało w środku nie było materiału wybuchowego. Teraz policjanci ustalają dokładne okoliczności tego zdarzenia i osobę, która mogła zamontować to urządzenie pod pojazdem.
W działaniach związanych z tym zgłoszeniem przez blisko 10 godzin pracowało kilkunastu policjantów oraz kilkanaście osób z innych służb ratowniczych. Na szczęście był to fałszywy alarm.
Źródło: KPP w Starachowicach