W środę 40-letni mieszkaniec Skarżyska-Kamiennej włamał się do komórki gospodarczej. Właścicielka wspólnie z wnuczką zastały włamywacza w progu, kiedy wynosił łup. Kobiety wepchnęły go do środka, zamknęły drzwi i poczekały na przyjazd policji.
Na jednym ze skarżyskich osiedli w środowe przedpołudnie do 68-latki przebywającej na zakupach zadzwoniła sąsiadka. Powiadomiła seniorkę, że znany im mężczyzna włamał się do jej komórki gospodarczej. Z dalszej relacji sąsiadki wynikało, że przyszedł do niej nietrzeźwy sąsiad i poprosił, aby przewiozła mu rower stacjonarny do lombardu, ponieważ on nie dysponuje autem, a chce sprzedać przyrząd do ćwiczeń.
Właścicielka komórki natychmiast zawiadomiła policję i wraz ze swoją wnuczką pospiesznie powróciła do miejsca zamieszkania. W progu kobiety zastały włamywacza, którzy wynosił łup. Wepchnęły mężczyznę do wnętrza pomieszczenia i zamknęły drzwi. Kiedy mundurowi przyjechali na miejsce w komórce zastali miejscowego 40-latka. W chwili zatrzymania był nietrzeźwy. Za pomocą śrubokręta sprawca odkręcił śruby mocujące skobel kłódki i dostał się do wnętrza komórki. W jego organizmie znajdowały się blisko 2 promile alkoholu. W przeszłości był już karany za różnego rodzaju przestępstwa.
Po wytrzeźwieniu zapewne usłyszy zarzut usiłowania kradzieży z włamaniem. Za taki czyn mogą mu grozić do 10 lat pozbawienia wolności.