Dokonanie oszustwa zarzucają śledczy 45-letniej mieszkance powiatu skarżyskiego. Kobieta pracując jako kasjer w markecie, nie naliczała wszystkich produktów. Część towaru naliczała zaś po zaniżonej wartości, jako inne artykuły. Kupującym zawsze był mąż ekspedientki. Nieuczciwa pracownica została we wtorek zatrzymana. Grozi jej teraz do ośmiu lat za kratkami.
Właściciel jednego ze sklepów na terenie powiatu skarżyskiego dopatrzył się braków w utargu za sprzedawany towar. Postanowił sprawdzić dlaczego pojawiły się nieprawidłowości. Przedsiębiorca szybko odkrył skąd wzięło się manko. Okazało się, że straty przekraczające 900 złotych, spowodowała w ciągu dziesięciu dni jedna z pracownic. Kobieta podczas obsługi klientów na kasie, nie naliczała wszystkich produktów, a część artykułów sprzedawała jako inny, mniej wartościowy towar. Co ciekawe, za każdym razem kupującym był jej mąż. O sprawie zostali poinformowani skarżyscy policjanci, którzy we wtorek zatrzymali 45-latkę podejrzewaną o nielegalne działanie.
W środę nieuczciwa ekspedientka usłyszała zarzut oszustwa. Niebawem ze swojego postepowania wytłumaczy się przed sądem. Finalnie grozi jej nawet osiem lat więzienia.