W piątek w Sandomierzu kierowca volkswagena nie zatrzymał się do kontroli. Rozpoczął się policyjny pościg, który zakończył się w powiecie mieleckim. W miejscowości Jaślany jeden z radiowozów zablokował drogę. Rozpędzony kierowca volkswagena uderzył w policyjny wóz i stanął w płomieniach. Policjanci wyciągnęli mężczyznę z auta, ale jego życia nie udało się uratować.
Do zdarzenia doszło w piątek, po godz. 22.00. Policjanci w Sandomierzu rozpoczęli pościg za volkswagenem, którego kierowca nie zatrzymał się do kontroli. Samochody jechały drogą wojewódzką nr 723 w kierunku Tarnobrzega. Na terenie województwa podkarpackiego do akcji włączyły się kolejne radiowozy. W końcu jeden z policyjnych wozów zablokował drogę w miejscowości Jaślany. Rozpędzony volkswagen uderzył w radiowóz, z którego w ostatniej chwili uciekli mundurowi. Niemieckie auto zapaliło się. Funkcjonariusze wyciągnęli kierowcę z samochodu i przeprowadzili reanimację, ale jego życia nie udało się uratować.
Uciekającym kierowcą okazał się 43-latek, który nie był wcześniej notowany. Prokuratura bada, dlaczego więc nie zatrzymał się do kontroli. Wyniki badań krwi dadzą odpowiedź, czy mężczyzna był pod wpływem środków odurzających.
Zdjęcia (policja):