W ciągu minionego weekendu pińczowscy policjanci zatrzymali czterech kierujących i trzech rowerzystów (w tym dwóch letnich) będących pod wpływem alkoholu. Jeden z nich przewoził w ciągniku rolniczym swojego 10-letniego syna. Kolejny, prowadząc auto, uderzył w przydrożny słup napowietrznej linii elektrycznej.
Do pierwszego zatrzymania doszło w piątek około południa. Mundurowi otrzymali zgłoszenie, że na granicy powiatów pińczowskiego i buskiego po drodze porusza się nietrzeźwy kierowca ciągnika rolniczego. Chwilę później na jednej z posesji w Bogucicach policjanci odnaleźli mężczyznę, który był kompletnie pijany. W organizmie miał ponad 3,4 promila alkoholu. Nie dość, że w takim stanie kierował po drodze publicznej, to jeszcze okazało się, że w kabinie ciągnika przewoził swojego 10-letniego syna, a sprzęt nie był dopuszczony do ruchu.
Dzień później na jednej z ulic miasta policjanci zespołu patrolowo-interwencyjnego zatrzymali 40-latka kierującego samochodem marki Kia, który prowadził auto w stanie po użyciu alkoholu. Badanie wskazało 0,38 promila alkoholu.
Za prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu odpowiedzą też dwaj inni mężczyźni. Pierwszy w niedzielę wieczorem został zatrzymany w czasie parkowania na osiedlowej drodze. 51-latek nie przyznał się do prowadzenia pod wpływem alkoholu mimo, że wszystko widzieli interweniujący policjanci. Odmówił też poddania się badaniu na stan trzeźwości. Wyczuwalna woń alkoholu z ust skłoniła jednak mundurowych do wykonania badań krwi. Wyniki badania wskażą, jak było naprawdę.
Niemal w tym samym czasie do dyżurnego pińczowskiej policji wpłynęło kolejne zgłoszenie dotyczące pojazdu, który wjechał w słup elektryczny na ulicy 1 Maja, pozbawiając prądu mieszkańców części miasta. Mimo tego, że sprawca kolizji odjechał z miejsca, to przybyli tam funkcjonariusze po pozostawionych śladach dotarli na teren jednej z posesji w Skowronnie Dolnym, gdzie za domem stał pojazd biorący udział w zdarzeniu. Był tam też kompletnie pijany 32-latek. Nie zaprzeczał, że chwilę wcześniej kierował i uderzył w słup, ale utrzymywał za to, że był wówczas trzeźwy. Policjantom trudno było w to uwierzyć, bo w czasie kontroli badanie wykazało aż 2,5 promila alkoholu. Dlatego też przeprowadzono szczegółowe badania i oględziny pojazdu, które wyjaśnią w jakim stanie był 32-latek kiedy kierował. Mężczyzna został też zatrzymany, aby po wytrzeźwieniu wyjaśnić wszelkie okoliczności zajścia.
Wszystkim zostały zatrzymane prawa jazdy. Grozi im też sądowy zakaz prowadzenia pojazdów i wysoka grzywna, a nietrzeźwym dodatkowo grozi kara 2 lat pozbawienia wolności.
W weekend policjanci zatrzymali też trzech rowerzystów będących pod wpływem alkoholu. Dwóch z nich to nieletni w wieku 14 i 15 lat. Pierwszy miał w organizmie blisko 1,5 promila, a drugi – promil alkoholu. Obaj zostali przekazani rodzicom, a ich sprawą zajmie się sąd dla nieletnich.