Blisko 2 promile alkoholu we krwi miał zatrzymany wczoraj 30-letni mężczyzna. Kierowca nie zatrzymał się do kontroli drogowej, nie miał również uprawnień do kierowania. Podróżował z dwoma trzeźwymi pasażerami. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Policjanci pińczowskiego ruchu drogowego pełnili w niedzielę służbę między innymi na terenie gminy Działoszyce. Tam około godziny 19.00 próbowali zatrzymać do kontroli drogowej volkswagena, którego kierujący najpierw zjechał we wskazane przez mundurowego miejsce, a następnie z piskiem opon odjechał. Policjanci rozpoczęli pościg przez okoliczne wioski, przysiółki, pola i lasy. W pewnym momencie volkswagen utknął w rozmiękniętej ziemi. Kierujący i dwaj pasażerowie kontynuowali ucieczkę pieszo. Kilka minut później zostali jednak zatrzymani przez funkcjonariuszy drugiego patrolu wezwanego do pomocy. Wówczas okazało się, że za kierownicą siedział 30-letni mieszkaniec gminy Działoszyce, a jego pasażerami byli: 55-letnia matka oraz 66-letni wspólny znajomy. Pasażerowie byli trzeźwi, czego nie można było powiedzieć o kierującym. W swoim organizmie miał 1,9 promila alkoholu. Dodatkowo nie posiadał uprawnień do kierowania.
Mężczyzna po wytrzeźwieniu będzie tłumaczył się ze swojego zachowania. W niedzielę już przyznał się do kierowania i zamierzonej próby ucieczki. Grozi mu za to do 5 lat pozbawienia wolności i zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów, tym bardziej, że już wcześniej był notowany za jazdę w stanie nietrzeźwości.