Swietokrzyskie112.pl

Końskie: Pożar trocin w zakładzie drzewnym w Gracuchu

W środę doszło do pożaru w zakładzie drzewnym w Gracuchu. Akcja gaśnicza trwała 7 godzin, a udział w niej wzięło 9 zastępów.

Do zdarzenia doszło tuż przed godz. 14.00. Dyżurny koneckiej straży pożarnej zadysponował okoliczne ciężkie samochody ratowniczo-gaśnicze i podnośnik SH-25. Po dojeździe pierwszych jednostek ustalono, że detonacja nastąpiła w silosie, w którym składowane są trociny. Pożar nie stwarzał zagrożenia przemieszczenia się na inne obiekty. Nikt z pracowników nie został ranny.

„Strażacy z JRG Końskie zabezpieczyli miejsce zdarzenia i ugasili palące się worki filtrujące wokół instalacji fragmenty porozrzucane na skutek detonacji. Następnie z podnośnika podali prąd wody z działka gaśniczego poprzez otwór wentylacyjny do wnętrza silosu. Z uwagi na możliwość zaistnienia wybuchów wtórnych stanowisko gaśnicze z SH-25 było bezobsługowe. Po wstępnym przygaszeniu pożaru, w celu precyzyjnego podania prądów gaśniczych ratownicy z podnośnika zabezpieczeni w ubrania żaroodporne wykonali otwór w górnej części silosu odcinając klapę dekompresyjną. Dzięki temu można było bardziej skutecznie podawać środek gaśniczy doprowadzając do ugaszenia pożaru. Kolejno poprzez jeden z otworów rewizyjnych umiejscowionych w dolnej części silosu wygarnięto nagromadzone trociny i przelewano prądem wody. Działania te trwały kilka godzin a strażacy monitorowali rozkład temperatur kamerą termowizyjną dogaszając ukryte zarzewia ognia” – relacjonuje st. kpt. Mariusz Czapelski z KP PSP Końskie.

Działaniami dowodził zastępca komendanta powiatowego kpt. Krzysztof Kolekta, którego wspomagała grupa operacyjna KP PSP w Końskich. Akcja gaszenia pożaru trwała ponad 7 godzin, w udział w niej wzięło 9 zastępów, w tym 43 strażaków.

„Jako przypuszczalną przyczynę pożaru przyjęto zaciągnięcie iskry do instalacji odciągu trocin w trakcie przecierania drzewa. Taka sytuacja może mieć miejsce w przypadku zalegania w drewnie elementów metalowych (np. gwoździe)” – dodaje st. kpt. Czapelski.

Zdjęcie mł. bryg. Michał Krzeszowski