Mieszkaniec gminy Chęciny czterokrotnie zatankował osobowe audi paliwem i odjeżdżał bez płacenia. Mężczyzna wykorzystywał do tego samochód swojego pracodawcy, a na stacje podjeżdżał z wcześniej założonymi od innego pojazdu angielskimi tablicami rejestracyjnymi. 24-latek tłumaczył, że paliwo było mu potrzebne, aby jeździć do swojej dziewczyny na drugi koniec powiatu.
Na przełomie lipca i sierpnia do policjantów z komisariatu przy ul. Kołłątaja zaczęły napływać zgłoszenia o kradzieżach paliwa na stacjach benzynowych. Pracownicy dwóch sieci naftowych informowali o mężczyźnie, który podjeżdżał pod dystrybutor i po zatankowaniu oleju napędowego odjeżdżał bez uiszczania należności. Prowadzący sprawę, wspólnie z dzielnicowymi z Komisariatu Policji II w Kielcach ustalili, że to jeden i ten sam mężczyzna, a na pojeździe zamontowane były angielskie tablice rejestracyjne. Trop wiódł do gminy Chęciny, gdzie najprawdopodobniej zamieszkiwał mężczyzna uwieczniony przez kamery monitoringu. Z pomocą mundurowym z komisariatu przy ul. Kołłątaja przyszli także dzielnicowi z Chęcin, którzy pomogli w ustaleniu danych i miejsca pobytu 24-latka. We wtorek zatrzymano mężczyznę.
Śledczy ustalili, że mieszkaniec gminy Chęciny na stacje podjeżdżał samochodem swojego pracodawcy, a angielskie tablice były specjalnie montowane wcześniej, aby utrudnić identyfikację rabusia. Sam 24-latek przyznał się do kradzieży, tłumacząc, że paliwo było mu potrzebne, aby jeździć kilkadziesiąt kilometrów do swojej dziewczyny, na drugi koniec powiatu. Łącznie spowodował straty w wysokości 1251 złotych. Ku jego zdziwieniu, wkrótce odpowie przed sądem karnym za przestępstwo. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Źródło: KMP w Kielcach