Na początku miesiąca w lokalnych mediach pojawiła się informacja o policjantce, która została ranna podczas służby. Funkcjonariuszka ze Starachowic pilnie potrzebowała krwi. Policjantka, o której wszyscy się dowiedzieli nie istnieje. W sprawie zatrzymano odpowiedzialną za fake newsa 24-latkę z powiatu sandomierskiego.
Na początku miesiąca różne portale informacyjne publikowały wiadomości o policjantce ze Starachowic, która miała zostać ranna podczas służby. Sytuacja miała być poważna, życie mundurowej było zagrożone, pilnie potrzebowała krwi. Następnego dnia, nowe doniesienia informowały o śmierci policjantki. Wiadomość ta niezwykle szybko rozprzestrzeniła się w sieci, wielokrotnie udostępniana na portalach społecznościowych i gazetach.
Od początku tymi sensacyjnymi doniesieniami interesowali się świętokrzyscy policjanci. Okazało się, że nie tylko w Starachowicach, ale w całej Polsce nie ma takiej policjantki. W szeregach innych służb mundurowych również nie odnaleziono osoby o podawanych w mediach danych. Policjanci z Wydziału do walki z Cyberprzestępczością KWP w Kielcach wspólnie z mundurowymi ze Starachowic i Sandomierza analizując dane i wszystkie ślady pozostawione w sieci, dotarli do 24-latki z Sandomierza.
Kobieta została zatrzymana w czwartek. Policjanci odkryli, że najprawdopodobniej jest odpowiedzialna nie tylko za popularny w mediach fake news. 24-latka była w przeszłości notowana w związku z oszustwami. Policjanci zabezpieczyli u kobiety kilkadziesiąt pieczęci różnych instytucji i osób pełniących ważne funkcje, także w służbach mundurowych. Natrafiono także na pokaźną ilość „dokumentów” i „zaświadczeń”, które są analizowane. Szczegóły jej działalności są precyzowane i wyjaśniane. Sprawa ma charakter rozwojowy. Nie jest wykluczone, że niebawem w sprawie zostaną przedstawione zarzuty dotyczące oszustwa, wyłudzenia, podrabiania dokumentów oraz posługiwania się nimi.
Zdjęcia (policja):