Dyżurny z Komendy Powiatowej Policji w Busku – Zdroju w środę odebrał zgłoszenie od kobiety z informacją, że jej siostra chce popełnić samobójstwo i potrzebuje pomocy.
W środę dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Busku – Zdroju odebrał zgłoszenie kobiety, która poinformowała, że jej siostra chce popełnić samobójstwo. Dodała, że nie może się nią zaopiekować i potrzebuje pilnie pomocy. Funkcjonariusze po dotarciu pod wskazany adres zastali starszego mężczyznę, mieszkającego tam od urodzenia, który oświadczył, że osoba wskazana w zgłoszeniu nigdy tu nie mieszkała.
Miejscowość o takiej samej nazwie, jaką podała zgłaszająca, jest też w gminie Michałów, w powiecie pińczowskim. Również do tej miejscowości ruszyli policjanci, tym razem z Pińczowa. Tam okazało się, że nie ma osoby, która potrzebowałyby ich pomocy. Mundurowi powrócili do wykonywania swoich zadań.
Dyżurny z buskiej komendy, chcąc uzyskać dodatkowe informacje kilkakrotnie dzwonił do zgłaszającej. Kobieta odbierała połączenia, ale odmówiła przedstawienia się i stanowczo zaprzeczała, aby dzwoniła z prośbą o pomoc do Policji. Powiedziała tylko, że mieszka w Busku – Zdroju. Po pewnym czasie kobieta wyłączyła telefon. Policjanci zaczęli analizować zebrane informacje i typowali osobę, która mogła do nich dzwonić.
Dziś rano do domu 29–letniej mieszkanki spod buskiej miejscowości zapukali policjanci. Kobieta była bardzo zaskoczona ich wizytą. Po krótkiej rozmowie z mundurowymi, 29–latka oświadczyła, że wczoraj wypiła kilka piw i nie pamięta, co się działo. Przyznała, że mogła dzwonić na Policję.
Sprawa swój finał będzie miała teraz w sądzie. Konsekwencją czynu, którego dopuściła się kobieta może być kara aresztu, ograniczenia wolności lub wysoka grzywna.
Źródło: KPP w Busku – Zdroju