36-latek jest podejrzany o kradzież pięciu rowerów. Do zdarzeń dochodziło na terenie Kielc na początku sierpnia. Mężczyzna „wpadł” w ręce policjantów w miniony piątek, niedługo po swoich ostatnich kradzieżach.
W ubiegłym tygodniu w nocy z czwartku na piątek dyżurny z Komisariatu Policji III w Kielcach otrzymał zgłoszenie, że w centrum miasta doszło do kradzieży roweru, który stał zabezpieczony przy stojaku rowerowym. Wartość skradzionego jednośladu jego 26-letni właściciel oszacował na kwotę 1000 złotych.
Kilka godzin później dyżurny z tej samej jednostki otrzymał zgłoszenie, że w niedalekiej okolicy od poprzedniego zdarzenia, ktoś poprzez wybicie szyby włamał się do zapakowanego mitsubishi. Z wnętrza pojazdu zginęła m.in. gotówka, radio i telefon. Właściciel auta straty oszacował na kwotę blisko 30 000 złotych.
Obiema sprawami zajęli się policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu kieleckiej komendy. Po analizie zebranego materiału okazało się, że oba te zdarzenia mają jeden wspólny mianownik – sprawcę. W miniony piątek funkcjonariusze zatrzymali 36-letniego kielczanina.
W toku czynności wykonywanych z udziałem zatrzymanego okazało się, że w okresie od 2 do 8 sierpnia, działając na terenie miasta, dokonał jeszcze czterech innych kradzieży jednośladów. Łącznie mundurowi odzyskali 4 z 5 rowerów, których kradzież w ostatnim czasie zgłosili ich właściciele. 36-latek już usłyszał zarzut kradzieży i kradzieży z włamaniem, za co może mu grozić kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Zdjęcia (policja):