Kieleccy policjanci zatrzymali we wtorek 40-latka. Nocą mężczyzna wszedł do niezamkniętego domu, gdzie spali domownicy i ukradł m.in. biżuterię, dokumenty, pieniądze i sprzęt elektroniczny.
Do zdarzenia doszło w połowie maja. Wtedy to 47-latka zaraz po przebudzeniu zorientowała się, że z jej domu zniknęły cenne rzeczy. Nieznany wówczas sprawca zabrał min. biżuterię, dokumenty i pieniądze. Straty zostały oszacowane na 11 400 złotych, a poszukiwaniem sprawcy zajęli się kryminalni z Komisariatu Policji IV w Kielcach.
W toku czynności śledczy ustalili, że rabuś najprawdopodobniej wykorzystał sen domowników i niezamknięte drzwi. Po zabraniu fantów uciekł, odjeżdżając hulajnoga elektryczną. Śledczy zidentyfikowali sprawcę kradzieży, którym okazał się notowany w przeszłości 40-latek. Mężczyzna ten ukrywał się przed policjantami, ale kryminalni ze Śniadeckich, wsparci przez kolegów z komisariatu z osiedla Na Stoku zatrzymali podejrzanego we wtorek.
Tego samego dnia 40-latek usłyszał zarzuty. Mężczyzna został objęty dozorem i musi wpłacić poręczenie majątkowe. Grozi mu kara do 5 lat więzienia.
