Nawet 5 lat więzienia grozi 37-latkowi, który został w sobotę zatrzymany przez dzielnicowych z komisariatu w Morawicy. Mundurowi ustalili, że mężczyzna w piątek okradł jeden z barów na terenie gminy.
W piątek wieczorem z policjantami z morawickiego komisariatu skontaktowała się 22-latka. Kobieta, która jest pracownicą jednego z miejscowych barów poinformowała, że z kasy ktoś ukradł 800 złotych. Zgłaszająca oświadczyła, że w pewnym momencie wyszła zza lady, by poskładać stoliki i parasole przed nadciągającą burzą, i najprawdopodobniej wówczas ktoś zabrał z kasetki gotówkę.
Funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Morawicy dowiedzieli się, że w piątek w rejonie baru przebywał doskonale im znany 37-latek. Mężczyzna ten był już w przeszłości wielokrotnie notowany. Do sprawy włączyli się m.in. dzielnicowi, którzy od razu wiedzieli gdzie należy szukać pochodzącego z sąsiedniej gminy rabusia. 37-latek został przyłapany w momencie, gdy z ukrytego w zaroślach zawiniątka chciał wziąć trochę gotówki. Mężczyzna, który w chwili zatrzymania miał ponad 2,7 promila, trafił do policyjnego aresztu.
Policjanci odzyskali znaczną część gotówki. 37-latek wkrótce stanie przed sądem, gdzie odpowie za kradzież. Okazało się, że konecki sąd wszczął za rabusiem poszukiwania, bo nie stawił się w areszcie, by odbyć karę za włamanie. Zatrzymany trafił do celi na rok i 4 miesiące. Jego pobyt w areszcie może się o przedłużyć kolejny wyrok, w związku z piątkowa kradzieżą.
Zdjęcia (policja):
