Swietokrzyskie112.pl

Jędrzejów: Chcieli pozbyć się odpadów. Odpowiedzą przed sądem [zdjęcia]

Na początku tego miesiąca policjanci z komisariatu w Sędziszowie zostali zaalarmowani o zanieczyszczeniu gruntów płynem nieznanego pochodzenia. Kilka dni później mundurowi zatrzymali podejrzewany pojazd, który transportował kolejną partię nieczystości. W sprawie zatrzymani zostali 37 i 47-latek.

Na początku tego miesiąca mundurowi z Komisariatu Policji w Sędziszowie otrzymali zgłoszenie, że w Mstyczowie nieznany wówczas sprawca wylał na grunty nieczystości płynne, które mogą zagrażać środowisku.

Na miejsce niezwłocznie przybyli pracownicy Urzędu Gminy, Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska oraz strażacy. Pobranie zostały próbki zanieczyszczonego gruntu do badań laboratoryjnych. Policjanci zaś rozpoczęli ustalenia w tej sprawie.

Zaledwie kilka dni później na terenie gminy Sędziszów mundurowi zauważyli pojazd, który mógł być wykorzystywany w nielegalnym procederze wywozu nieczystości. W trakcie kontroli okazało się, że siedzący za kierownicą ciężarowej Scani 37-latek z sąsiedniego powiatu, przewozi na naczepie odpady i nie ma żadnych dokumentów uprawniających go do przewozu tego typu materiałów. Ponadto pojazd nie posiadał żadnego oznakowania informującego o takim transporcie. Wyszło również na jaw, że 37-latek nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami, a Scania nie została dopuszczona do ruchu z uwagi na brak aktualnych badań technicznych.

Wezwani na miejsce pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska ponownie pobrali próbki do badań laboratoryjnych. Wylany jak i transportowany płyn jednakowo stwarzały zagrożenie dla zdrowia i życia człowieka. 37-latek trafił do policyjnej celi, pojazd odholowany został na policyjny parking. Mundurowi pracowali dalej i szybko ustalili, że zatrzymany 37-latek nie działał sam. Do sprawy zatrzymany został 47-letni mieszkaniec sąsiedniego powiatu. Jak się okazało, mężczyzna zarządzał firmą, z której pochodziły nielegalne substancje.

Zarówno 37 jak i 47-latek usłyszeli już zarzuty. Wobec podejrzanych zastosowany został dozór i poręczenie majątkowe. Dalej o ich losie zadecyduje już sąd. Mężczyznom może grozić kara do 10 lat pozbawienia wolności.

Zdjęcia (policja):